Estoy segura que si os paraseis un momento
a pensar habrá algún sabor que os recuerde especialmente a casa, yo tengo
varios, sin embargo, hay uno que resalta sobre los demás, que puede
transportarme en el tiempo y en el lugar y que además termina resultando un
sabor único por mucho que lo deguste en otros sitios.
Ese sabor es el del cocido, o como dirían
los andaluces el del puchero, además resulta que es un plato muy nuestro, de
España en general me refiero, pero con muchas particularidades dependiendo de
la región donde estemos. No importa el nombre que se le de y donde estés, un
cocido no deja indiferente a nadie, además ahora que hace tanto frío es un
plato que te hace entrar en calor.
Yo siempre que como cocido tengo dos
imágenes en mi mente, una de pequeña en el patio de mis abuelos, un día
soleado, no sabría decir estación del año, solo recuerdo un plato de cocido en
el centro de la mesa, y sentados alrededor de este mi madre y mis abuelos,
supongo que nosotros estaríamos correteando, el caso es que Jose salió con un
guarrito entre sus manos, en casa de mi abuela siempre se hacía matanza y
siempre había guarros, por eso el cocido sabía tan bien, porque era todo
producto casero. La otra imagen es más reciente, es la última vez que comí
cocido con mi abuela, a ella le encantaba el repollo en este plato y así fue como
se hizo con este ingrediente optativo.
Para los que no sepáis hacer un buen cocido
aquí os dejo la receta:
Ingredientes:
Garbanzos
Judías verdes
1 ajo
Zanahorias
Patatas
Repollo (opcional)
Panceta
Pollo o gallina
Carne de cerdo
Un trocito de jamón
Morcilla (opcional)
Es muy importante que pongas los garbanzos
en remojo la noche anterior para que no se queden duros, en relación a las
medidas no sabría concretar, en casa siempre lo hacemos a ojo. Después coges
una olla grande con agua y echas los garbanzos con la carne (pollo, carne de
cerdo, jamón y panceta) y dejas que empiece a cocer, cuando rompa a hervir
añades las verduras (judías verdes, zanahoria, patatas…), como el caldo será
muy consistente puedes ir retirando y añadiendo agua, de este modo obtendrás
caldo para hacer sopa varios días, no tiene mayor complicación, bueno si,
necesitas tiempo para que vaya cociendo sin prisas.
Cuando termine de cocer puedes servir
primero un plato de sopa con el caldo del cocido, después los garbanzos y
verduras, por último la carne o “pringá” que dirían los andaluces.
Esperaremos que nos contéis como os ha
salido la receta¡¡¡
Jestem
przekonana, że jeśli przystaniecie na moment i zastanowicie się, to na pewno
odnajdziecie taki smak, który w szczególności kojarzy się wam z domem. Ja mam
kilka takich smaków, ale jest jeden, który wyróżnia się wśród reszty, który
potrafi przenieść mnie w czasie i miejscu, który jest wyjątkowy i jedyny
nawet jeśli go degustuję w różnych miejscach.
Ten smak, to
smak „cocido” (to rodzaj zupy), w andaluzji nazywany „puchero”, to jedno z tych
dań typowo naszych, w całej Hiszpanii, ale zawsze z jakimiś różnicami w
zależności od regionu, w którym je kosztujemy. Nie ważna jest jego nazwa, ani
miejsce, w którym go smakujesz, najważniejsze jest to, że na pewno nie będzie
nikomu obojętny, a zwłaszcza dni zimowe, bo pomaga się rozgrzać.
Ja zawsze gdy
jem to danie, mam przed oczami dwa wspomnienia. Jedno na patio moich dziadków
jak byłam mała, w słoneczny dzień, nie wiem nawet jaka to była pora roku, tylko
pamiętam talerz z cocido na środku stołu, a wokół niego moja mama i dziadkowie,
podejrzewam, że my gdzieś tam się pałętaliśmy, a mój brat ze świniakiem w rękach.
W domu moich dziadków zawsze były świnie i zawsze robili rzeź, dlatego cocido
smakowało tak dobrze, bo było typowo domowym daniem.
To drugie
wspomnienie nie jest tak oddalone wczasie, to ostatni raz kiedy jadłam cocido z
moją babcią, ona uwielbiała kapustę w tym daniu, dlatego i tym razem tak
zostało przygotowane z tym właśnie opcjonalnym składnikiem.
Dla tych,
którzy nie potraficie jeszcze zrobić dobrego cocido, oto przepis:
Składniki:
Ciecierzyca
Fasolka szparagowa
Główka czosnku
Marchewka
Ziemniaki
Kapusta
(opcjonalnie)
Boczek
Kurczak
lub kura
Wieprzowina
Kawałek
szynki (surowej)
Krupniok
(opcjonalnie)
Bardzo ważną
rzeczą jest namoczyć ciecierzyce w wodzie i odstawić na noc, jeśli chodzi o
ilości każdego ze składników, to ciężko mi je przybliżyć, bo w domu zawsze
gotujemy „na oko”. To zaczynamy: do dużego garnka wkładamy ciecierzyce i mięso
(kurczaka, wieprzowinę, szynkę i boczek) zalewamy wodą i czekamy do
zagotowania. Kiedy zacznie wrzeć dodajemy warzywa. Ze względu na to, że wywar
będzie dość intensywny, można go troszkę odlać („na bok”) i dodawać wody, w ten
sposób można otrzymać wywar na zupę na kilka dni. I już, nie ma większych
komplikacji, ale trzeba gotować bez pośpiechu. Kiedy danie jest już gotowe,
można je podawać najpierw jako rosół, a potem osobno ciecierzycę i warzywa, a
na sam koniec mięso.
Mamy nadzięję,
że pochwalicie się jak wam wyszedł przepis!!!